Wybór TOP 5 czegokolwiek to zawsze bardzo trudna sprawa. Nie dość, że jest to subiektywne odczucie osoby wskazującej topowe – w tym przypadku kolekcjonerski G-Shock ostatnich miesięcy, to w przypadku wstrząsoodpornych zegarków jest to nie lada wyzwanie. Oczywiście postaram się wziąć pod uwagę wszystkie opinie innych użytkowników, które udało mi się zebrać w wyznaczonych ramach czasowych. Na szczęście, mogę odnieść się tylko do kilku, kilkunastu ostatnich miesięcy, co wbrew pozorom stanowi bardzo duże ułatwienie. Który zatem G-Shock kolekcjonerski ostatnich miesięcy znalazł się na mojej liście?

Detale i majestatyczność G

Dziś trochę inaczej. Moją listę TOP 5 kolekcjonerskich G-Shock ostatnich miesięcy otwiera wzbudzający zróżnicowane emocje fanów marki, Premium MRG-B5000B-1. MRG czyli Majestatyczna Rzeczywistość Pana-G w możliwie najbardziej interesującym wydaniu. W moim przekonaniu, w odróżnieniu do bardzo popularnych analogowych modeli MRG ostatnich lat, to właśnie MRG-B5000 stanowi ikonę luksusowych zegarków G-Shock. Zapewne część czytelników nie zgodzi się ze mną, argumentując swoją opinię zbyt wysoką ceną, która jest nieadekwatna to stalowej kostki w super wydaniu. Oczywiście szanuję wszystkie opinie, natomiast osobiście uważam, że biorąc pod uwagę przekaz i znaczenie pierwszego G w historii marki, to właśnie kostka MRG jest tym zegarkiem, który zasługuje na wyróżnienie i pierwsze miejsce w rankingu TOP 5. Spotkałem się z opiniami, że MRG-B5000 to kostka zamknięta w luksusowej obudowie. Jednak gdyby nieco głębiej przyjrzeć się chociażby modelowi MRG-G1000 – to czy idąc tym tokiem rozumowania, nie jest to podrasowany MTG-G1000? Myślę, że prawie zawsze znajdziemy element wspólny dla podobnych serii zegarków G-Shock. MRG-B5000 oddaje hołd zegarkowi, który zapoczątkował historię marki wstrząsoodpornych zegarków G-Shock. Oczywiście wiemy, że MRG-B5000 to jedyny zegarek tej klasy, którego bezel składa się z 25 osobnych komponentów. Wszystko w celu osiągnięcia najwyższego poziomu odporności. Oczywiście MRG to najwyższa linia zegarków G-Shock, dlatego również w tym zegarku znajdziemy zasilanie ogniwem słonecznym Tough Soalr, szafir, tytan z powłoką DLC oraz Two-Way Sync, czyli synchronizację czasu na dwa sposoby: przy wykorzystaniu systemu Multiband 6 oraz systemu Bluetooth. Jeżeli chodzi o zarzut w postaci wykorzystania modułu stalowej kostki – dlaczego ulepszać coś, co okazało się bardzo praktycznym, funkcjonalnym i skutecznym rozwiązaniem? Osobiście uważam, że taki zegarek jak MRG-B5000 nigdy więcej nie pojawi się w ofercie marki G-Shock i to jest kolejny powód, dla którego warto mieć go w swojej kolekcji.

Flare Red G-Shock

Mudmaster GWG-2040FR-1 z limitowanej rocznicowej serii Flare Red klasuje się na drugiej pozycji mojego zestawienia. Temat bardzo na czasie, gdyż jest to nowość, która stanowi element pierwszej odsłony zegarków G-Shock wydanych z okazji 40-lecia istnienia marki. Jeżeli oglądaliście moją recenzję serii Flare Red, wiecie już, że to właśnie GWG-2040FR-1 wygrywa w zestawieniu z MTG-B3000FR-1. Oczywiście to model sygnowany logo 40th Anniversary G-Shock, ale ta wyjątkowa limitacja to nie jedyny powód drugiego miejsca. Ten Mudmaster posiada absolutnie magiczny wygląd. Zatopienie elementów fluorescencyjnych w częściach bezela, które również odpowiadają za zabezpieczenie łączenia paska do koperty to po prostu SZTOS. Koniecznie musicie sprawdzić, jak zegarek prezentuje się w ciemnościach – najlepiej po odpowiedniej ekspozycji na działanie światła. Poza tym, to przecież Mudmaster. Charakteryzuje go zatem nie tylko wyjątkowo podrasowany rocznicowy wygląd – kolorystyka na żywo robi niesamowite wrażenie, ale również zwiększona odporność na błoto, szafirowe szkło, zasilanie ogniwem słonecznym Tough Solar, Triple Sensor czy system radiowej kalibracji czasu. Zatem Mudmaster GWG-2040FR-1 zajmuje miejsce drugie w mojej liście TOP 5.

GWG-2040FR

Frogman na 30-lecie serii Frogman

Miejsce 3 zestawienia TOP 5 G-Shock kolekcjonerskich zajmuje wyjątkowa żaba – to GW-8230B-9AER. Co w tym zegarku jest wyjątkowego? Otóż dla mnie już sam fakt, że jest to Frogman decyduje o tym, że musiał znaleźć się w tym zestawieniu. Jednak dodatkowo jest to model, który upamiętniając 30 rocznicę powstania serii zegarków dla nurków zasila niejako szeregi zegarków wydanych na 40 lecie istnienia marki. Taki zbieg okoliczności zasługuje na uznanie. Posiadanie tego modelu to jak przysłowiowe upieczenie dwóch kąsków na jednym ogniu. GW-8230B-9 zaliczany jest do mniejszych Frogów pokroju lubianego GF-8250. Otrzymał tytanową – oczywiście zakręcaną kopertę, zasilanie ogniwem słonecznym Tough Solar oraz wykres pływów morskich i faz księżyca. Jako pierwszy Frogman jest zegarkiem, którego bezel i pasek wykonano z przyjaznej dla środowiska biomasy, uzyskanej z odnawialnych zasobów organicznych, którymi są olej rycynowy i kukurydza. GW-8230B-9AER to swoiste uhonorowanie serii Frogman i osobiście uważam, że gdyby producent postawił na model GWF-D1000, to nawet Mudmaster Flare Red musiałby ustąpić mu miejsca. Po raz kolejny powtórzę, że Frog to wyjątkowy zegarek, którego fenomen zrozumie się tylko wtedy, gdy porówna się go z innymi zegarkami.

Sportowy akcent zestawienia Top 5

Na kolejnej pozycji postanowiłem umieścić wyjątkową odsłonę G-Shock G-Squad, którą jest GBD-H1000BAR-4ER. W moim odczuciu jest to najbardziej trafne połączenie tego, co reprezentuje sobą marka G-Shock oraz Klub FC Barcelona. Tytani pracy, którzy nigdy się nie poddają. Nie ma lepszego modelu, który w pełni mógłby oddać najważniejsze cechy nie tylko Klubu FC Barcelona, ale przede wszystkim samej piłki nożnej. Jak na limitację przystało, GBD-H1000BAR-4ER posiada kolorystykę Barcy i trzeba przyznać, że wygląda naprawdę bardzo dobrze. Zresztą już teraz, gdy część z wersji GBD-H1000 jest niedostępna, coraz częściej można spotkać opinie, że jest to fantastyczny, jednak zdecydowanie niedoceniony model. Dlaczego tak się stało? Osobiście uważam, że taki odbiór G-Squada GBD-H1000 wynikał z błędnego postrzegania zegarka jako smartwatcha. Nie potrzebnie czasami na siłę próbowano zamknąć ten model w szufladzie zegarków smart. A przecież producent oficjalnie informował, iż pierwszym i jedynym do tej pory zegarkiem smart jest GSW-H1000. GBD-H1000 wykorzystywał tylko pewne elementy, z których słynęły zegarki smart. GBD-H1000BAR-4ER na nadgarstku prezentuje się rewelacyjnie. Jednak myślę, że i tak u większości osób jego miejsce jest w szafce z trofeami kolekcjonerskimi.

Ostatni, jednak równie interesujący

Ostatnie miejsce TOP 5 kolekcjonerski G-Shock zajmuje G-Shock Metal Octagon w wersji Moon. Mowa oczwiście o GM-2100MG-1AER. Uważam, że to najładniejszy Metal Octagon, który do tej pory został zaprezentowany. Bezapelacyjnie aspiruje do zdecydowanie wyższych serii wstrząsoodpornych zegarków, pozostając jednak nadal zegarkiem o podstawowej funkcjonalności. Seria Octagon to generalnie niesamowity pomysł producenta. Zegarek o niesamowicie lekkim, czasami wręcz delikatnym wyglądzie, posiadający ponadprzeciętną odporność na wstrząsy i uderzenia. Już sam zamysł stworzenia takiej serii zasługuje na wyjątkowe uznanie. Jeżeli jeszcze odpowiednie osoby zajmą się kwestią wizualnego projektu, nie może wyjść nic lepszego od GM-2100MG-1AER. Prostota i nietuzinkowość to dwa elementy, które jak widać mogą iść w parze. Połączenie złota i czerni w przypadku G-Shocków zawsze wygląda bardzo dobrze. Nawiązanie do Księżyca jest jedyne w swoim rodzaju i co najważniejsze, jest bardzo spójne. Bezel wygląda niczym kratery wyściełające powierzchnię Księżyca. Wzór tego naturalnego satelity Ziemi odzwierciedlony został nie tylko na dekielku, co najczęściej ma miejsce przy wszelkich limitacjach, ale również na tarczy. GM-2100MG-1AER z uwagi na swój wygląd oraz rozmiar koperty, stanowi idealne uzupełnienie niezliczonej ilości stylówek. Już nie mogę się doczekać G-Shocka, który inspirowany jest Ziemią.